Recenzja powieści "Trzęsawisko" - Guy Smith
Guy Newman Smith jest dziwnym pisarzem. To autor tandetnych
czytadeł, który uraczył nas kilkudziesięcioma powieściami. Próbował on
straszyć czytelnika najróżniejszymi rzeczami. Między innymi: atakiem zmutowanych krabów
zabójców, wężami zbiegłymi z ogrodu zoologicznego,demonem ciemności w Komitecie
Centralnym KPZR i podobnymi bzdurami. Warsztat pisarski pana Smitha również
pozostawia wiele do życzenia. Jego książki sprawiają wrażenie jakby
były pisane na kolanie i to w dużym pośpiechu.... W najlepszych wypadkach autor ten psuje całkiem przyzwoite pomysły, i tak też jest z Trzęsawiskiem.
Historia rozgrywa się w lesie, pośrodku, którego w starej chatce mieszka
Tom. Po jego śmierci do chaty wprowadza się młoda i atrakcyjna dziewczyna,
spokrewniona z nim, Jenny. Znajduje tam ona małą czarną, książeczkę,
która należała niegdyś do zmarłego gospodarza. Okazuje się, iż książka
ta zawiera zaklęcia i instrukcje dotyczące sporządzania tajemnych
eliksirów. Zaciekawiona Jenny postanawia wykonać miksturę zgodnie z zapisanymi instrukcjami. Po wypiciu sporządzonego napoju zachodzi w niej dziwna metamorfoza. Od tego momentu staje się ona demonicznym wampem zaspokajającym gdzie tylko się da swoje potrzeby cielesne i zbierającym przy tym śmiertelne żniwo…
Tak oto prezentuje się fabuła tej króciutkiej powieści. I musze niestety
powiedzieć, że jej długość jest w tym wypadku chyba największym
plusem. Historia jest krótka, do przeczytania w parę chwil, przez co czytelnik
się nie nudzi. Innym plusem tej pozycji jest sam pomysł oraz kilka krwawych
scen. Jednak na tym niestety plusy się kończą. Książka ta jest naprawdę
kiepska, mało tego jest po prostu żałosna!. Płascy bohaterowie,
wepchnięte na siłę sceny łóżkowe, drewniane dialogi, brak nastroju grozy, ogólna
głupota… To i tak nie wszystkie minusy tej pozycji. Czytając tą
powieść można dojść do wniosku, że mógł ją spokojnie napisać piętnastolatek.
I pomyśleć, że sam pomysł był całkiem niezły. Chata w lesie,
noc, strach, dziwne odgłosy...Chyba Smith chciał nam pokazać jak
wyglądałby film "Evil Dead" gdyby to on napisał scenariusz. Naprawdę można było zrobić w tej książce dobry klimat, ale niestety zawiodłem się po raz kolejny na tym autorze. W
zasadzie z jego powieści tylko "Fobia" mnie tak nie irytowała.
Podsumowując książka ta będzie dla was stratą czasu, nie znajdziecie
tam nic ciekawego. Polecić to mogę [o zgrozo!] jedynie na podróż, gdyż
takie rzeczy szybko się czyta. Po przeczytaniu i wyjściu z pociągu czy
autobusu proponuje wyrzucić czytadło do kosza lub podarować osobie, której szczerze
nienawidzicie. Nie widzę sensu w dalszym pisaniu na temat tej książki i chyba na
tym zakończę. Nie polecam "Trzęsawiska" nikomu, a już z pewnością nie początkującym
czytelnikom grozy, bo po czymś takim naprawdę można się zniechęcić do czytania.
Ale jeśli pomimo moich ostrzeżeń zdecydujecie się sięgnąć po "dzieło" Smitha to życzę miłej zabawy. Zapnijcie pasy, włóżcie skafandry i przygotujcie się na
zwiedzanie głębin śmierdzącego tandetą literackiego rynsztoka.
PS. Jeszcze jedno. Jeżeli myślicie, że to najgorsza książka Smitha to
jesteście w błędzie. Sięgnijcie po "Las" czy "Czarną Fendore" a przekonacie
się, że mam racje. Z tym autorem jest tak, że myślisz, że gorzej już
być nie może, czytasz następną powieść i okazuje się, że jednak możę!
Wprawdzie zdarzały mu się również książki, które dawało się czytać bez oporów, ale takowe pozycje stanowią w jego dorobku zdecydowaną mniejszość…

Autor: Emilio
.


Wszelkie prawa zastrzeżone. Nazwy użyte na stronie są zamieszczone tylko w celach informacyjnych. Nazwy handlowe i towarów występujące na stronie są zastrzeżonymi znakami towarowymi lub nazwami zastrzeżonymi odpowiednich firm i zotały użyte wyłącznie w celach informacyjnych. Made by bigmagic www.mroczni.wojownicy.prv.pl